Henlo, kudłaty przyjacielu!
Jestem Zazu, choć zdecydowanie bardziej wolę, gdy mój człowiek zwraca się do mnie per grzeczny piesek! Wtedy wiem, że ta ulubiona poduszka *swoją drogą to ona zaczęła wojnę, kładąc się PO MOJEJ stronie kanapy* wcale nie była znowu aż tak ulubiona… Ale już mniejsza, skoro od tamtego incydentu minęło dobre 56 lat! Dziś chciałbym trochę opowiedzieć Ci o miejscu, w którym się znalazłeś – bo to prawdziwy raj dla czworonogów!
Tutaj nie ma wyjątków
MyFellow powstało z inicjatywy mojego człowieka, który kocha wszystkie pieski i wie, jak ważne jest odpowiednie dbanie o zdrowie i samopoczucie każdego z nich! Tutaj nie ma wyjątków i nie istnieją żadne podziały – naprawdę każdy zwierzak znajdzie coś dla siebie!
Czy to Skwarek, który codziennie robi jedną psiompkę, kładąc się wygodnie na domowej kanapie, czy też Triceps, który zrobił już masę, a teraz dba wyłącznie o rzeźbę. Nawet stary Trampek będzie zainteresowany – choć ze względu na wiek jego człowiek będzie musiał samodzielnie wybrać dla niego produkty. Oferta MyFellow zainteresuje też Żorżet, piękną rasową pudelkę, w której swego czasu podkochiwało się pół miotu! A i nie zabraknie asortymentu dla Bobika, który niesłusznie spędził kilka lat za kratami.
Ale, ale, ale!
W MyFellow lubimy też kotki! Mimo że są między nami pewne… nieporozumienia. Osobiście uważam, że to przez barierę językową *ich język jest jakiś taki bardziej… szorstki i suchy?*, no nieważne! W każdym razie kumpel z podwórka syna koleżanki mojej ciotki mamy mówił, że nawet włochaty Miluś, który słynie ze swojej gburrrrowatości, miauknął z zadowolenia, kiedy dowiedział się o MyFellow! Podobno nawet Dachowiec zszedł z dachu *bo one naprawdę tam siedzą, co nie?*, żeby rzucić kocim okiem na ofertę!
Wow, ale się rozszczekałem!
A przecież każdy z nas czeka na mięso! No to teraz najważniejsze: czyli co każdy włochacz znajdzie w sklepie MyFellow!
Po pierwsze: granulat, duuuużo granulatu! Podobno każda karma posiada specjalne certyfikaty, dzięki którym nasze brzuszki nie tylko są pełne, ale i zadowolone! Ale ja tu tylko testuję, więc na tym zupełnie się nie znam. W przeciwieństwie do mojego człowieka! Informacji szukajcie więc bezpośrednio w opisach produktów.
Po drugie: smaczki, czyli to, co tygryski lubią najbardziej!
Po trzecie: ekstra gadżety, takie jak wygodne i funkcjonalne foteliki, dzięki którym będziemy bezpieczni w trakcie podróżowania!
Po czwarte: zabawki! Osobiście uważam, że piłek nigdy za wiele! *Chwila! A gdzie właściwie jest moja piłka???*
No i teraz najważniejsze!
Prawdziwa P E T a r d a *tej jednak nie trzeba się bać!*. Jeżeli coś Cię boli, czujesz się źle *i nie jest to związane z faktem, że Twój człowiek codziennie p o r z u c a C i ę na zawsze na chwilę, bo niby musi p r a c o w a ć* szybciutko zajrzyj do zakładki apteka. Znajdziesz tam produkty weterynaryjne, które sprawią, że Twój kulfon na nowo będzie mokry i zimny, a łapki będą wprost rwały się do biegania!